- Możemy pogadać?
- Jasne, chodź - poklepał miejsce na łóżku obok siebie - Co się stało?
- No bo wiesz... bardzo was lubię, ale muszę was zostawić - spuściłam wzrok
- Co... Ale jak to? - jego mina zrzedła - Mi możesz wszystko powiedzieć
- Nie chodzi o was, znaczy może chodzi o was - nie umiałam dobrać słów - Po prostu ja tu nie pasuje, nie chce psuć wam życia
- Ann, przecież ty nie psujesz nam życia, kto ci takie głupoty naopowiadał?
- Wy jesteście sławni, a ja to mała cząsteczka wielkiego wszechświata, jestem nikim. Lepiej żebym w ogóle o was zapomniała i wyprowadziła się w ciągu dwóch dni. Poza tym... Niall...
- Co ten idiota ci zrobił?! - krzyknął
- Nic... Po prostu ostatnio działy się takie rzeczy, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Bo on mnie pocałował...
- Co do kurwy!? - widziałam jak mięśnie Zayn' a się napinają
- Zayn? Wszystko dobrze, bo ja...
- Tak kuźwa wszystko dobrze! - zerwał się z łóżka i wyszedł mocno trzaskając drzwiami
,, Co ci ludzie biorą? '' pomyślałam i poszłam do swojego pokoju
...
Siedziałam na parapecie i wpatrywałam się gdzieś w dal. Dzisiaj pogoda odzwierciedlała mój humor, padał deszcz, a czarne chmury zapowiadały burze. Podeszłam do swojej walizki i jeszcze raz sprawdziłam czy wszytko spakowałam ,, Jest, jest" pomyślałam i wyszłam z pokoju. W duchu modliłam się, aby na dole nikogo nie było. Jak się okazało szczęście mi tym razem dopisało i bez żadnych obaw opuściłam dom. Szłam przed siebie ciemnymi uliczkami, rozmyślając co teraz zrobić. Odblokowałam telefon z zamiarem poszukania jakiegoś taniego hotelu, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to 17 nieodebranych połączeń od Niall' a i tysiąc SMS. Postanowiłam oddzwonić do chłopaka i dać mu jasno do zrozumienia, że to koniec naszej znajomości. Drżącymi rękami wybrałam numer, modląc się by nie odebrał. Z jednej strony chciałam usłyszeć jego głos, a z drugiej strony podświadomość mówiła mi, że to głupi pomysł. Gdy usłyszałam jego głos, wstrzymałam oddech. Co ja miałam mu powiedzieć? Że to koniec naszej przyjaźni, bo mnie pocałowałeś? Przecież to brzmi idiotycznie, jednak przystałam na tej wersji i odezwałam się.
- Cześć
- Gdzie ty jesteś! Martwię się o ciebie... Wyszłaś z domu bez słowa
- Ja... Niall to koniec - ,, przecież to brzmi jakbyśmy byli parą " pomyślałam i od razu się poprawiłam - Znaczy... Ja jestem zwykłą nastolatką, a wy gwiazdami. Wszyscy was znają i chyba nie chcielibyście, żeby jakaś tam dziewczyna zniszczyła wam reputacje. Ja do was nie pasuje... Ja to zwykła Ann, której nikt nie zna i lepiej niech tak zostanie. Spełniłam swoje marzenia, poznając was, ale na tym po przestane - mówiąc to poczułam dziwne ukłucie w sercu. Myśląc, że już nigdy nie zobaczę Niall' a zbierało mi się na płacz ,, Boże, ja się chyba w nim zakochałam " pomyślałam i wytarłam łzę z mojego policzka - Będę tęskniła... Kocham cię Niall
Wypowiadając to słowo wybuchłam. Płakałam jak małe dziecko, które straciło swojego misia. W sumie ja też coś straciłam, tylko że chłopaka, chłopaka, który był moim marzeniem od 5 lat. I gdy wszystko zaczęło się układać debilna ja wszystko zepsułam, w sumie tak jak zawsze.
Wytarłam łzy, które teraz leciały strumieniami po moich policzkach i próbowałam ogarnąć się, żeby ludzie nie pomyśleli, że jestem chora psychicznie. Rozejrzałam się, ponieważ miałam dziwne przeczucie, że ktoś za mną idzie, a dodatkowo szłam ciemną uliczką i moja podświadomość wariowała. Odwracałam się tysiąc razy tylko po to, żeby nikogo nie zobaczyć. Próbowałam przyspieszyć, lecz z moją walizką ciężko mi to szło. Po długich męczarniach zdałam się na los i zatrzymałam się ,, jeżeli naprawdę ktoś tu jest to bym go zobaczyła'' pomyślałam i usiadłam na walizce. Niestety dzisiaj fala nieszczęść postanowiła odwiedzić mnie, a więc musiało się wydarzyć się coś złego. Jak na zawołanie przede mną pojawił się facet, a jeżeli tego było by mało, on miał kolegów. I TO KURWA PIĘCIU!
......................................
Hej!
I oto przedstawiam wam 8 rozdział, z którego nie jestem zadowolona. Następny rozdział może pojawić się jutro lub nawet dziś, oczywiście gdy będę miała czas. Chociaż raczej będę, bo mam ferie. To do nexta
Pa!
...
Siedziałam na parapecie i wpatrywałam się gdzieś w dal. Dzisiaj pogoda odzwierciedlała mój humor, padał deszcz, a czarne chmury zapowiadały burze. Podeszłam do swojej walizki i jeszcze raz sprawdziłam czy wszytko spakowałam ,, Jest, jest" pomyślałam i wyszłam z pokoju. W duchu modliłam się, aby na dole nikogo nie było. Jak się okazało szczęście mi tym razem dopisało i bez żadnych obaw opuściłam dom. Szłam przed siebie ciemnymi uliczkami, rozmyślając co teraz zrobić. Odblokowałam telefon z zamiarem poszukania jakiegoś taniego hotelu, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to 17 nieodebranych połączeń od Niall' a i tysiąc SMS. Postanowiłam oddzwonić do chłopaka i dać mu jasno do zrozumienia, że to koniec naszej znajomości. Drżącymi rękami wybrałam numer, modląc się by nie odebrał. Z jednej strony chciałam usłyszeć jego głos, a z drugiej strony podświadomość mówiła mi, że to głupi pomysł. Gdy usłyszałam jego głos, wstrzymałam oddech. Co ja miałam mu powiedzieć? Że to koniec naszej przyjaźni, bo mnie pocałowałeś? Przecież to brzmi idiotycznie, jednak przystałam na tej wersji i odezwałam się.
- Cześć
- Gdzie ty jesteś! Martwię się o ciebie... Wyszłaś z domu bez słowa
- Ja... Niall to koniec - ,, przecież to brzmi jakbyśmy byli parą " pomyślałam i od razu się poprawiłam - Znaczy... Ja jestem zwykłą nastolatką, a wy gwiazdami. Wszyscy was znają i chyba nie chcielibyście, żeby jakaś tam dziewczyna zniszczyła wam reputacje. Ja do was nie pasuje... Ja to zwykła Ann, której nikt nie zna i lepiej niech tak zostanie. Spełniłam swoje marzenia, poznając was, ale na tym po przestane - mówiąc to poczułam dziwne ukłucie w sercu. Myśląc, że już nigdy nie zobaczę Niall' a zbierało mi się na płacz ,, Boże, ja się chyba w nim zakochałam " pomyślałam i wytarłam łzę z mojego policzka - Będę tęskniła... Kocham cię Niall
Wypowiadając to słowo wybuchłam. Płakałam jak małe dziecko, które straciło swojego misia. W sumie ja też coś straciłam, tylko że chłopaka, chłopaka, który był moim marzeniem od 5 lat. I gdy wszystko zaczęło się układać debilna ja wszystko zepsułam, w sumie tak jak zawsze.
Wytarłam łzy, które teraz leciały strumieniami po moich policzkach i próbowałam ogarnąć się, żeby ludzie nie pomyśleli, że jestem chora psychicznie. Rozejrzałam się, ponieważ miałam dziwne przeczucie, że ktoś za mną idzie, a dodatkowo szłam ciemną uliczką i moja podświadomość wariowała. Odwracałam się tysiąc razy tylko po to, żeby nikogo nie zobaczyć. Próbowałam przyspieszyć, lecz z moją walizką ciężko mi to szło. Po długich męczarniach zdałam się na los i zatrzymałam się ,, jeżeli naprawdę ktoś tu jest to bym go zobaczyła'' pomyślałam i usiadłam na walizce. Niestety dzisiaj fala nieszczęść postanowiła odwiedzić mnie, a więc musiało się wydarzyć się coś złego. Jak na zawołanie przede mną pojawił się facet, a jeżeli tego było by mało, on miał kolegów. I TO KURWA PIĘCIU!
......................................
Hej!
I oto przedstawiam wam 8 rozdział, z którego nie jestem zadowolona. Następny rozdział może pojawić się jutro lub nawet dziś, oczywiście gdy będę miała czas. Chociaż raczej będę, bo mam ferie. To do nexta
Pa!