poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Część 2 Prolog

Obudziły mnie  krzyki  dobiegające zza  drzwi  mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i próbując przyzwyczaić się  do promieni słonecznych swiecacych prosto  w moją  twarz, przetarłam oczy. Nagle ktoś  zaczął pukać w moje drzwi i krzyczeć  moje imię. Szybko wstałam z łóżka i nacisnęłam klamkę. Gdy  próbowałam zobaczyć kto  stoi  przede mną zostałam pociągnięta w stronę schodów.
- Proszę ją puścić! - krzyczał Niall - Jakim prawem wchodzicie bez nakazu do mojego mieszkania?
- Zostaliśmy poinformowani, że przebywa tu zaginiona pani Annie Drake. Niestety jest ona nie pełnoletnia i jesteśmy zmuszeni zabrać ją do jej opiekuna - powiedział policjant
- Ale ona  jutro kończy 18 lat! Jest pełnoletnia, nie może pan za nią decydować.
- Proszę się odsunąć, nic pan nie zdziała.
Gdy jeden z policjantów popchnął mnie tak mocno, że spadłam ze schodów, oprzytomniałam. Szybko pobiegłam w stronę wyjścia by ukryć się na zewnątrz. Słyszałam jak wychodzą z domu i wchodzą do radiowozu. ,, Odjechali '' pomyślałam i weszłam do domu szukając Nialla. Wszyscy siedzieli w salonie ciężko oddychając.
- Muszę wam coś powiedzieć - oznajmiłam - Wyjeżdżam
- Co? Nie rozumiem - zapytał zdezorientowany Zayn
- Muszę przemyśleć parę spraw, usamodzielnić się, nie mogę przez całe życie siedzieć wam na głowie. Muszę skończyć szkołę, pójść na studia. Przepraszam, pójdę do swojego pokoju.
Ruszyłam w stronę schodów, ale wiedziałam że idzie za mną Niall
- Ann proszę cię
- Nic nie zmienisz. Naprawdę jestem prze szczęśliwa, że was poznałam, ale wszystko kiedyś się kończy. Nie ma happy end'ów i nigdy nie będzie.
Odwróciłam się i pobiegłam do swojego pokoju rzucając się z płaczem na łóżko. Nie wiedziałam gdzie mam zamieszkać, nie wiedziałam jak się utrzymać, byłam bezradna. A najgorsze było  w tym wszystkim to, że jedynym wyjściem z tej sytuacji było zamieszkanie razem z moją matką. Chociaż to było kompletnie bezsensu, ponieważ znając ją i to że nie ma serca, wyrzuciłaby mnie na zbity pysk, a wtedy media zaczęły by szaleć, a tego byśmy nie chcieli. Analizując wszystkie za i przeciw, postanowiłam, że wrócę do domu w trybie natychmiastowym. Wzięłam chwyciłam bluzę i w pośpiechu wybiegłam z domu, by zdążyć na autobus.

.........................................

Hej! Wróciłam do żywych po długiej przerwie. Oklaski dla mnie i mojego lenia. To w sumie nie rozdział, ale wstęp do 2 części. Szczerze, znudziło mi się pisanie o One direction i jak na razie daje sobie z nimi spokój. To nie znaczy, że znikają na zawsze, ale na pewien okres czasu.
To chyba tyle z informacji, do next'a



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz