- Zayn? - spojrzałam na niego, ale on odwrócił głowę - Co się stało?
- Nic - odpowiedział chłodno
- Ale... - złapałam go za rękę
- Auu... Zostaw mnie! - podwinęłam rękawy jego koszuli i zobaczyłam rany, mnóstwo ran
- Czemu to zrobiłeś! Tak robią tylko słabe osoby, które nie radzą sobie z życiem - krzyknęłam
- Mówiłem żebyś mnie zostawiła. Wypierdalaj stąd! - odepchnął mnie tak mocno, że upadłam na podłogę
Podniosłam się i spojrzałam na mulata. Nagle poczułam jak do moich oczu napływają łzy, było mi strasznie przykro, że on mnie po prostu odtrącił. Próbowałam się uspokoić, ale na marne. Nie minęła sekunda, a zaczęłam płakać.
- Miałeś racje, nie powinnam tu przychodzić. Przecież ja tylko wszystko psuje! - wytarłam łzy rękawem
- Ann... ja przepraszam - wstał i mnie przytulił - Ja nie chciałem
Nic nie odpowiedziałam tylko wtuliłam się w tors Zayn'a. Jego ciało było bardzo ciepłe, czułam się tak jakbym przytulała się właśnie do wielkiego, ciepłego misia.
...Retrospekcja...
- Kocham cię Ann
- Ja ciebie też Luke, a teraz obiecaj mi, że zawsze będziemy razem - przytulił mnie - Nie chcę cię stracić
- Obiecuje, zawsze będziemy razem - wtuliłam się bardziej w chłopaka
Nagle usłyszałam trzask drzwiami i kroki, które były coraz bliżej. Spojrzałam na Luke' a, a potem w stronę drzwi. O dziwo nikogo tam nie było.
- Słyszałeś to? - szepnęłam i nadal wpatrywałam się w wejście do domu - Luke? - odwróciłam głowę w jego stronę
- Luke! - potrząsnęłam nim, ale nic się nie stało
Stał z otwartymi ustami i wpatrywał się w ścianę, ale gdy lepiej przyjrzałam się chłopakowi zobaczyłam, że jego oczy tak jakby wygasły
- Luke! - odsunęłam się od chłopaka, a on upadł na ziemię
Dopiero teraz zobaczyłam dużo krwi i mojego ojca... mojego ojca z nożem w ręku. Jak oparzona kucnęłam przy martwym już chłopaku i zaczęłam płakać.
- Mówiłem ci, żebyś się z nim nie spotykała - wrzasnął mój ojciec - Proszę bardzo masz nauczkę, teraz będziesz mnie słuchała... suko
Nic nie odpowiedziałam tylko wybuchłam jeszcze głośniejszym płaczem. Gdy uświadomiłam sobie co tak naprawdę się stało, wpadłam w histerię. Pierwszy raz w moim 15-letnim wszystko w ciągu sekundy się zawaliło. Straciłam chłopaka, który kochał mnie i zastępował mi rodziców, których tak naprawdę nigdy nie miałam. Uświadomiłam sobie, że już nigdy nie usłyszę z jego ust ,, kocham cię ", że już nigdy go nie przytulę, że już nigdy nie poczuje tych iskierek, które wypełniały moje ciało gdy się całowaliśmy i że już nigdy go nie zobaczę. A najgorsze było to, że to była moja wina. To ja zabiłam najważniejszą osobę w moim życiu. Ja...
- Czemu to zrobiłeś! - krzyknęłam prosto w jego twarz
- Jestem twoim panem masz się mnie słuchać! - uderzył mnie w brzuch - Od teraz jesteś moją niewolnicą!
- Jaką niewolnicą! Ty znowu jesteś pijany... Zabiłeś człowieka... Mojego chłopaka - uderzył mnie w twarz - Ty jesteś chory! Pieprz się
- Za chwilę zobaczysz z kim będę się pieprzyć! - zaśmiał się - Módl się, żeby nic ci się nie stało
...Koniec retrospekcji...
To jest takie piękne i smutne az się poplakalam. Czekam na następny 💕❤💙💖💚
OdpowiedzUsuńDziękuje ♥
UsuńSuper rozdział! Naprawdę mi się spodobał. Czekam z niecierpliwością na następny! <3
OdpowiedzUsuńhttp://klatwa-blizniakow.blogspot.com
♥
Usuń